2.11.2013

Półmetek Rafiego

Uff... Połowa za mną. Trochę żal, że trzeba się teraz rozstań ze swoim paćkaniem, ale taki już jest świat :P Powoli przekonuję się, że faktycznie może trzeba zacząć brać więcej zamówień i powoli tworzyć studio malarskie. Jeszcze nie jestem pewien, ale może następne dorywcze prace przekonają mnie do tego pomysłu. Zawsze zostają fotki na wspominki więc nie jest ta źle :P Tak więc, dzielę się z Wami moimi 'wspomnieniami z pracy'. I oczywiście czekam na Wasze komentarze. Co Wam się podoba, co byście zmienili, no i może sam zainteresowany Rafi się wypowie o swoich nowych nabytkach xD

Zapraszam do oglądania.




Foto pod tytułem: 'Kolorowa Hałastra' :) Na reszcie udało mi się w miarę ogarnąć światło do robienia fotek więc mam nadzieje, że coś na nich teraz widać :P


Brother Captain Stern - miałem dużo ubawu malując ten model. Pierwszym plusem, jest on w metalu, a nie w 'failcastcie'. Nie chciałem zbytnio mieszać z kolorystyką więc wszystko ma standardowo Grey Knightowego klimatu. Najwięcej zabawy sprawił mi płaszcz i oczywiście podstawka :D Po zamówieniach dla Rafiego przekonałem się, że OSL na modelach daje niewyobrażalne efekty. Może nie jestem w tym taki świetny, ale powoli zaczynają mi wychodzić. Co do podstawki, została ona zrobiona na podstawie tutoriala wrzuconego na FantasyGames przez C’tana.



Assasynka - przepraszam od razy wszystkich fluffowców, ale serio nie wiem z jakiej armii jest ten model, wiem tyle, że jest to jakaś assasynka :P Przy tym modelu miałem największy ubaw ze wszystkich modeli dostarczonych przez Rafiego. Jej prostota i dokładność w szczegółach powaliły mnie na kolana. Mogłem potrenować na niej trochę blendów oraz pobawić się OSLem :) No i niestety musiałem użyć tego nieszczęsnego TrueMM, gdyż NMM mi tutaj totalnie nie pasowało



Mephioston - stary dobry model :) nawet widać jego toporny krok i ostre rysy twarzy. Nie ze wszystkiego jestem zadowolony na tym modelu. Czasami frustrowało mnie niedociągnięcie w rzeźbie, ale tragedii nie było. I znów OSL, uzależniłem się od tej techniki. Tutaj dodatkowo na plazmie starałem się washować 'source power', ale średnio to wyszło. No i pigment jest tragicznie położony, ale ze względu na to, że targałem tym Mephistonem przez parę eventów i pokazów malarskich i zawsze zapominałem o zabraniu ze sobą lakieru xD



Azrael i Minion - sam nie wiem co mam o nim sądzić. Na 100% Minion do malowania jest świetny i można pobawić się z blendami na nim. Trochę dziwne NMM mi wyszły tego złota, ale jest jak jest. Natomiast sam Azreal był trochę męczarnią. O ile sam ornament na banerze skończyłem jako pierwszy to reszta nie szła już tak fajnie. Bardzo zadowolony jest z OSL na combi-weaponie i na 'source powerach' na mieczu. Z twarzą miałem długą przeprawę. Ze 4 podejścia do niej miałem, aż w końcu wyszło (o dziwo oczy wychodziły poprawnie za każdym razem). Jak już pomalowałem Azreala i ornament na banerze została mi reszta plecaka i elementy z NMM na nim, lecz prawie przez pełny miesiąc nie mogłem do tego przysiąść. I dopiero dzisiaj z rana, jeszcze przed oddaniem modeli, kończyłem to malowanie xD tak więc washe na czaszkach schły podczas jazdy na Retkinie xD

I wrzucam jeszcze fotki już wcześniejszych modeli :)

Lurtz - swoją przygodę z malarką zacząłem od modeli LotRa, więc jak zobaczyłem taki model po górą innych modeli w zamówieniu od razu miałem banana na twarzy :) Bardzo jestem zadowolony ze skóry oraz TrueMetaliców. Ogólnie jak na modele LotRowe, Lurtz jest moim zdaniem jednych z lepszych rzeźb



BA ze sztandarem - nie pamiętam już jak mi się go malowało. Pamiętam, że fanowsko robiło się baner. Na pewno miałem problemy z czerwieniami (lecz już nauczyłem się dobierać nasycenie farb czerwonych :P ). Tak to linning poprawny i twarz niezła. Nie ma co się nad nim rozczulać :P



BA TechMarine - tego już totalnie nie pamiętam. Bardzo dawno temu go malowałem, ale teraz udało mi się lepsze fotki zrobić. To samo co z panem wyżej. Czerwień nie jest taka jaką bym chciał zobaczyć. Reszta ogólnie mi pasuje. Taki typek typowo na stół :P

Miałem wcześniej wrzucić relację i fotki z Hussara 2013, ale chyba nie dam rady tego zrobić, a po necie już krąży masa takich relacji. Ogólnie powiem tylko tyle, że jak ktoś chce się zdemotywować i powlepiać gały w prace iście z kosmosu to zapraszam na taki event jakim jest Hussar. Nie byłem nigdy na Golden Demonach, ale z tego co mi ludzie tam powiedzieli, to poziom był dużo wyższy u nas :P Ogólnie świetna atmosfera, ciekawi ludzi, piękne prace i dużo wiedzy można wyciągnąć od tych ludzi :) na Hussara 2014 wybieram się na 100% i chyba już z jakimiś pracami  na konkurs :P Pozdrowienia dla Mateusza (red_gobbo blog) za wspólny wyjazd :)

Pozdrawiam i zapraszam na następny wpis :)
Herrkuba

1 komentarz:

  1. Callidus Assassin - kozackie malowanie, odcienie czerni w malowaniu są dla mnie zmorą i chyba dla tego duży ukłon w stronę tej figurki. No i ten Mephioston - śliczny. Z resztą, szczególnie z tą malinową już się trochę opatrzyłem, a i tak mimo, że posiadam dwa egzemplarze tego techmarine z całego stada AM, które uzbierałem w swojej karierze, jest chyba rzeźbą, najlepszą figsą w składzie całego Mechanikum (fajny jest jeszcze ten oldskulowy ze skrzyneczką i kaczym dziobem, ale to zupełnie inna historia stylistyczna). Z malowaniem absolutnie niczego nie zmieniaj, robisz to świetnie, posiadasz fajne wyczucie i doskonale operujesz światłem (w pamięci mam orkowego szamana).

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń