(fotki będę zapożyczał od Michała, mój aparat słabo się do czegokolwiek nadaje)
Piątek
Ze startu chcę podziękować Mateuszowi (red_gobbo), który namówił mnie na ten wyjazd oraz Piotrkowi (z Hobby Zone) za transport z Łodzi do Torunia i z powrotem :) Piątek był mega zwariowany. Czekało mnie poranne kolokwium z Ciepła, szybkie pakowanie i popołudniowy wyjazd do Torunia. Wszystko przebiegło sprawnie i konkretnie (koło popchnięte do przodu :3 ) i już około 19.30 byliśmy na miejscu. Fajnie było poznać Piotrka, który jest twórcą połowy moich półek i regałów na moim warsztacie. Miła rozmowa urozmaiciła nam drogę. Po do tarciu do celu czekało już na nas grono powitalne z Arbalem na czele. Szybkie zakwaterowanie w Hotelu "Przystanek Toruń" (swoją drogą, polecam wszystkim, którzy chcą wpaść na parę dni obczaić sobie Toruń), lekki freshen up i można było ruszyć w drogę na miasto :)
Wieczorne posiedzenie w hotelowym barze :) |
7.30 . Arbalowy 'good morning' budzik. Wstaliśmy. Ciężko. Szybki freshen i... i dalej chciało by się pójść spać. Ale nie. Szwecki stół w jadalni hotelowej zachęcał do życia. Szybki papierosek na świeżym powietrzu i czas zacząć główną zabawę, dla której tu przyjechaliśmy. Nadeszła pora na wypakowanie całego stuffy, który ze sobą zabraliśmy i przygotowanie naszej sali konferencyjnej do działań malarskich.
Ale zaraz, nie ma modeli! xD Gdzie jest Marcin ze swoimi odlewami? Lekka panika zagościła w naszych szeregach, ale kolega rzeźbiarz dotarł swoim Seio-szerszeniem na czas :) Również rozpakował swoje zabawki i rzucił tematem na ten Painting Jam, czyli fajny i unikatowy Nurglowy wojownik.
Zaczęła się walka o najlepsze kąski, ale jakoś doszliśmy do porozumienia. Marcin ze Urmanski Studio, przywiózł ze sobą również inne ciekawe rzeźby, które mogliśmy sobie własnoręcznie 'pomacać' :D Naprawdę gość fajnie rzeźbi i mam nadzieję, że jeszcze coś z jego stajni maznę.
Przyszedł czas na sklejenie potworka i położenie podkładu. Była to moja pierwsza przeprawa z Nurglem, ale było to dodatkową motywacją do działań :) Postanowiłem, że jak na pierwszy raz, będzie on zwykłym nurglowym Nurglem xD czyli dominować będzie na nim zielone plugastwo, wytarzane w ropie z własnych ran i po przejściach bojowych. Adam przywiózł ze sobą z Bratysławy (mam nadzieję, że się nie pomyliłem z tą Bratysławą? :D) metalowe podstawki do przetestowania co było fajnym dodatkowym akcentem.
Z początku średnio mi się widziały te podstawki, ale po położeniu bazy okazały się całkiem przyjemne |
Tak prezentował się mój Nurglita na półmetku. Standardowo postanowiłem bawić się NMMem :) |
Dodatkowo na dzisiejsze warsztaty dołączył do nas kolega Maciek, który jest również rzeźbiarzem oraz jeszcze jeden kolega o imieniu Marcin wraz ze swoją siostrą Agnieszką, która przyszła sprawdzić, czy malowanie modeli może ją wciągnąć tak samo jak brata :)
Michał przyniósł też swoje pracę więc można było się przyjrzeć im na żywo |
Do godziny 15tej wszyscy streszczali się ze swoimi pracami jak tylko mogli, gdyż równo o trzeciej czekał na nas Hotelowy obiadek :D czyli to co miśki w trakcie malowania lubią najbardziej :P i tutaj kolejny + dla 'Przystanku Toruń', bardzo smacznie przygotowane posiłki.
Poobiedni powrót do pracy :P |
Plątanina kabli i światła, naprawę wypas klimat warsztatów |
Czasu do deadlinu zostało dwie godziny więc trzeba było się sprężać. W dopełnieniu pracy pomogło to, że ten model naprawdę się przyjemnie malowało. Wybiła 17ta i zaczęliśmy znosić swoje pracę do grupowej fotki :) Cieszy mnie to, że ludzie przyszli na taki typu event w celu zrelaksowania się i wypoczęcia po tygodniu pracy. Nie było istotne, kto na jakim poziomie zaawansowania był, chodziło czysto o zabawę :) Zabrakło nam czasu na szczegółowe omówienie każdej z prac, ich wad i zalet, ale to już zostało zrobione wieczorem po kolejnych procentach xD
Cała ekipa w pełnej krasie :D |
Po wcześniejszym ogarnięciu sali i zdaniu kluczy ruszyliśmy znów na miasto na kolację. Dzisiaj wybraliśmy pizze, a Arbal wybrał pizzerie, do której poszliśmy. I tak właśnie przy piwko i placku minął kolejny dzień.
Niedziela
Wstawało się już lepiej. Znów hotelowe śniadanko, fajeczka, pakowanie się i koło 11 byliśmy już w drodze do Łodzi. Końcowy czas wyniósł nas 13.30 punkt docelowy więc IMO 'rzut beretem'.
Na koniec wrzucam już fotkę mojego Nurgla robioną w domu na spokojnie :) Jak Wam się podoba tak skończony model?
Dziękuje wszystkim, z którymi spędziłem ten fantastyczny malarski weekend (wybaczcie, że nie będę wymieniał każdego osobno xD), no i przede wszystkim dziękuje Arbalowi za zaproszenie i zorganizowanie takiego evenetu. Mam nadzieję, do zobaczenia na jakimś kolejnym evencie :)
PS. Zapraszam również wszystkich do zajrzenia na Coloured Dusta i zapoznanie się z relacją napisaną przez Michała :) ---> Painting Jam - Relacja by Arbal
Pozdrawiam
Herrkuba
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz