Dzisiaj chciałem Wam przedstawić mój mały projekt, który będzie moim pierwszym entrancem na przyszłoroczne konkursy malarskie :) Postanowiłem w końcu zebrać się, przygotować coś ładnego i wystawić się na jakimś takim evencie. Przegrzebałem szafki z modelami i padło na Infinity. Z racji tego, że to jest moje pierwsze doświadczenie z tymi modelami, to ja może jeszcze powiem co nie co na temat rzeźb w moim odczuciu.
Zacznę od tego, że ich main painter, Angel Giraldez (możecie zajrzeć sobie do niego na bloga) , odwala kawał ogromnej roboty. Tworzy on naprawdę świetne prace, które IMO są głównym chwytem reklamowym tej hiszpańskiej firmy Corvus Belli. Bo kto z Was nie patrzył na pudełka Inifinity z zachwytem? :D
Ale co w pudełku/blisterku świszczy? A to już inna sprawa. Zostawmy ładnie pomalowane modele przez pana Giraldeza z boku i skupmy się na rzeźbie. Niestety nie przygotowałem dla Was fotek po wyciągnięciu ich z pudełka, a niestety teraz mają już bazę na sobie, więc musicie mi uwierzyć na słowo :P Z początku byłem lekko rozczarowany tymi modelami. Osobiście kupiłem sobie nowy starter do Nowego Islamu. O ile kobiece twarze bardzo przypadły mi do gusty, tak już męskie były jakieś niedorzeźbione. Lecz nie załamując się chwyciłem za aerograf i po wcześniejszym opiłowaniu i pozbyciu się nadlewek (a było ich naprawdę nie dużo, dodatkowo przypomnę, że wszystkie modele przez nich wydawane są metalowe co moim zdaniem jest na plus) spryskałem je białym Primerem. I nagle modele dostały zupełnie innych kształtów. Spłaszczone detale, które z początku jeszcze się ze sobą zlewały nagle stały się ładnie wyrzeźbione i idealnie dopasowane do modelu. Przepych na zbrojach przestał mnie przytłaczać, a zaczął intrygować. Naprawdę dopiero wtedy stwierdziłem, że te modele są naprawdę ładne. A więc z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że Corvus Belli przekonało mnie do swoich modeli i myślę, że nie będzie to ostatnia praca z ich manufaktury, która zagości na łamach mojego bloga :)
Po tej krótkiej wypowiedzi teraz konkret. Jak już wspomniałem przygotowuje projekt związany z modelami do Infinity. Tytuł pracy będzie nosił 'For the Highest God'. Będzie to skład 5 ludków, więc będę chciał go wystawić oczywiście jako skład :) Nie będzie jakieś przepięknej dioramy, czy scenika który by do nich pasował. Będzie to po prostu 5 ludków na ładnych podstawkach z MicroArta, stojących na małym pustym displayu :) Jak na razie skończyłem jeden modele, który przedstawiam niżej :D Jeżeli będziecie chcieli, mogę stworzyć dla Was mały tutorial odnośnie tego jak pomalowałem podstawkę :P
A teraz zapraszam do obejrzenia:
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania
Best regards
Herrkuba
Fajne malowanie. Wiem że te modele są małe przez co są niezłym wyzwaniem a ty nieźle sobie poradziłeś. Czekam na więcej prac :D
OdpowiedzUsuńNieostre... Ale pustynnego displeya przy tej podstawce moja wyobraźnia nie ogarnia.
OdpowiedzUsuńNie pustynnym, a 'pustym'... znaczy w ładnie rzeźbionej, drewnianej i pomalowanej czarnym lakierem deseczce, z ładnymi rantami, wywiercę dziurek na magnesy, do tego skromna tabliczka z nazwą pracy i tyle :) nie chcę za bardzo udziwniać z racji tego, że prawdopodobnie modele będą jeszcze grane przy okazji :D
UsuńCo do zdjęcia się zgodzę :/ niestety nie mam lepszego sprzętu, którym mógłbym myknąć fotkę... muszę pomyśleć nad zakupem jakiegoś aparatu z dobrym makrem
Best regards