15.01.2014

Victoria & Vanessa

Powitać w nowym 2014 roku :) Małymi krokami zbliża się do nas coraz mocniej zimowa pogoda, a ja już po urlopowym wyjedzie do Włoch mam jej stanowczo dosyć. Sesja też zaczyna się już dawać we znaki, ale trzeba gnać do przodu z projektami. Dzisiaj prezentuje dwa skończone modele do mojej nowej bandy ze świata Malifaux. 'Hired Sword' topowa najemna grupa na usługach tego kto więcej jej zapłaci. Wyróżniają się tym, że ich szeregi zasilają głównie kobiety, a swoje korzenie jak i styl walki mają ściśle powiązane z kulturą dalekiego wschodu.










Swego czasu kupiłem po dobrej cenie stary starter Victorii z pierwszej edycji, czyli wszystkie modele w metalu :3 Z kolei na święta zrobiłem sobie mały prezent i kupiłem w moim ulubionym lokalnym sklepie z modelami Vanesse, która została wydana w plastiku. Różnica w rzeźbie jest ogromna, głównie przez to, że metalowe modele Wyrd rzeźbił ręcznie natomiast plastik opierał się na modelach z drukarek. Oczywiście na plastikach zachowana jest dokładność detali i cała estetyka, ale różnica w kształcie, proporcji i budowie ciała są ogromne.  Z resztą sami oceńcie.


Victoria - dokładnie, jedna z sióstr. Druga sistra bliźniaczka też o imieniu Victoria czeka w kolejce na warsztacie więc w przyszłości też ją zobaczycie :) I teraz tak, miałem ogromną frajdę malując ten model. Ktoś mi kiedyś powiedział, że są modele oporne przy których jak się nie posiedzi to nie ma wafla, efektu się nie uzyska, no i są też modele które same się malują. Według mnie ta Victoria jest właśnie takim modelem- 'samomalującym się'. Nie włożyłem dużo pracy, a z efektu jak najbardziej jestem zadowolony. W szczególności z twarzy, lecz nie potrafię zrobić dobrej fotki aby pokazać Wam dlaczego tak uważam. Eksperymentowałem trochę z włosami i nawet nieźle to wyszło (cały blond bez użycia ani jednej żółci, jedynie brązy i beże). Po skończeniu malowani, pigmentowania i lakierowania, wpinowałem model w uprzednio zrobioną podstawkę. Niestety nie przeczytałem jeszcze fluffu tej Pani i całej jej bandy, ale uzupełnię wiedzę i streszczę Wam cały klimat :D
Aaaa no i zapomniałem dodać, że to jest właśnie ten stary metalowy model. Zwróćcie uwagę na jej proporcję i budowę ciała.


Vanessa - nie wiem o niej absolutnie nic, moja wina :D Nabyłem ją ze względu na sam koncept, ułożenie ciała oraz możliwość małego OSLu na broni :) Jest ona plastikowa i składa się aż z 9 części! Tutaj nawet kitka na jej głowie była osobnym elementem xD Przy malowaniu tego modelu nie miałem już tak dużej frajdy mimo tego, że tą Panią zacząłem wcześniej niż Victorie. Borykałem się strasznie z szarościami z początku. Na szczęście jakoś to wyszło choć na zdjęciu nie widać tych cieni. OSL było tutaj największą zabawą, a efekt był natychmiastowy. Niestety twarz mnie przerosła. W porównaniu do Victorii, Vanessa ma bardzo drobną buzie. Nie ma takich karykaturalnych rysów, komputer wykreślił rzeczywisty szkielet człowieczy i tak zostało (btw. twarz Victorii przypominała mi rzeźby ze stajni Hasslefree). Walczyłem z wyciągnięciem choćby samych policzków i podbródka, ale i to dużego efektu nie przyniosło. Twarz poszła do mycia bo ilość farby zaczęła robić już zmarszczki. Przy drugim podejściu efekt był lepszy więc go zostawiłem. Ot cała historia :) Nie jest może ona szczytem moich możliwości, ale nie miałem dla nie zbyt dużego enjoymentu.

To tyle na dzisiaj. Na koniec z racji, że nie mogę się powstrzymać, wrzucam fotki z urlopu w Alpach z Tyrolu :3 Uwielbiam te góry! :D


Do następnego :)
PS. Zapraszam na facebookowego funpagea, na którym będę się starał trochę częściej umieszczać swoje progresy :) Możliwość zlajkowania z prawej strony ------->

Best regards
Herrkuba

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz