1.03.2014

Sobotni kac morderca

Echo dnia poprzedniego daje o sobie dobitnie znać w mojej głowie. God, jak dobrze, że dzisiaj 'leniwa sobota'. Postanowiłem zając czymś swoją skacowaną osobę, a przy okazji podrzucić kawałek nowego materiału na bloga. Dzisiaj parę WIPów nad którymi pracuję, malutka recenzja SelfHealing maty do cięcia i na koniec nutka, którą zostałem ostatnio zarażony :D










Powoli coś tam ciułam do przodu. Infinity jest moją nową zajawką więc i warsztat jest pełen walających się ludków :) Cały czas podglądam prace Giraldeza, wzdychając przy każdej nowej fotce. Często przy malowaniu Infi mocno wspieram się jego wizjami i doborami kolorystyki. Nie którzy mówią, że jest on monotonny w swoich pracach, ale kto by nie był powtarzając non-stop te same schematy, ale przynajmniej z roku na rok jego warsztat się poprawia :) kto nie widział przynajmniej jeden pracy tego pana, zapraszam do zajrzenia na jego blog.

Infinity, Infinity, Infinity! aaa i jeszcze podstaweczki :)
Haker i Hafza czekają na podstawki i lekkie wykończenie
Dużo tego nie ma, ale zawsze coś. Średnio jestem zadowolony z hakera (coś mi cały czas w nim nie pasuje), natomiast Hafza przyprawia mnie o szeroki uśmiech na twarzy :) o ile schemat kolorystyczny przy ty pierwszym określiłem sobie w miarę z głowy, to przy tym drugim pomocne były prace głównego malarza Corvus Belli. Oba modele czekają jeszcze na skończone podstawki, ale postanowiłem myknąć je hurtowo, a i przy okazji sklepać jakiś tutorial w roli głównej z basami z MicroArtu :3 tak, że czekajcie i wypatrujcie.



Ostatnio wpadłem na standardowe pogaduchy do SCG. I wyszedłem z takim oto cudem. Z początku nie zwróciłem na ten produkt uwagi, ale jak już zacząłem się przyglądać to stwierdziłem 'chce to mieć!'. Miałem już w planach kupno podobnej maty samogojącej tylko, że ze stajni Olfy, lecz teraz już nie potrzebuję innej :P Cena jest nie duża, a sama mata prezentuje się zawodowo :)

Jeszcze zapakowana i pachnąca świeżością 
Myślałem, że będę potrzebował A3, lecz A4 w zupełności wystarcza. Idealnie leży na stole.
Jak widać grubość maty jest prawie taka jak obwódka podstawki, naprawdę daje rade.

Jest rozmiarów na oko kartki A4 (nie mierzyłem, ale tak mi się wydaje). Podoba mi się, że jest naprawdę gruba, co mocno zapobiegnie zniszczeniu mojego blatu malarskiego. Dodatkowo ma jeszcze malowaną podziałkę, które jest miłym i pomocnym dodatkiem do tego wszystkiego. Jak dla mnie produkt warty kupna <lubię to>. Tak więc jak zastanawialiście się jaką matę sefl-healing kupić to na tej się nie zawiedziecie.

I na sam koniec nutka, o której wspomniałem i która chodzi już za mną od paru dni. A jak Wam się widzi?


Pozdrawiam
Herrkuba

1 komentarz:

  1. A tak pacze na figurynki i bardzo mi się podobają. Matę pewnie mogłeś kupić taniej. Ale nuta jest super... właśnie oglądam ich na YT. Super! Dzięki.

    OdpowiedzUsuń