27.07.2014

Painting in Toruń 2014 - Again 25-27 VII

I znowu Toruń :) Zaczynam czuć się jak bym jeździł tam do rodziny :D Przyzwyczajam się do myśli, że to dopiero początek co rocznych wyjazdów do tego przepięknego miasta. Dzisiaj chciałbym się z Wami podzielić moją relacją z warsztatów malarskich znów organizowanych przez Arbala (Coloured Dust). Tak więc zapraszam do lektury.


And Torun again :) I'm starting to feel like I ride there to the family :D I'm getting used to the idea that this is just the beginning of the annual trips to this wonderful city. Today I would like to share with you my relationship from painting workshop organized by Arbal again (Coloured Dust). So I invite you to read.








Piątek
Friday 

Już w czwartek byłem spakowany gdyż wiedziałem, że w piątek po pracy nie będzie kiedy. Tak więc ogarnąłem staff i ruszyłem koło 17tej do Piotra (HobbyZone). Specjalnie na warsztaty odpicowałem sobie skrzyneczkę do przenoszenia modeli stworzoną właśnie przez Piotra, choć miałem to w planach już od dawna :P


 I was already packed on Thursday because I knew that Friday after work is not the best idea. So I took staff and went near 5 p.m.to Peter (HobbyZone). I modernised  box created by Peter to move models especially for workshops, although I had it planned for a long time :P


Teraz jest wybejcowana, polakierowana, ma skórzaną rączkę, nowe nóżki oraz logo wycięte laserowo :D
Now it is coloured in wood stain,  painted, it has a leather handle, new legs and laser cut logo :D
Standardowe selfie :D
Standard selfie :D





Na miejscu byliśmy koło 20tej więc czas był całkiem spoko. Miejsce warsztatów to samo co wcześniej czyli 'Przystanek Toruń', IMO mega klimatyczna miejscówka. Zostawiliśmy graty w pokoju i wraz z ekipą powitalną, w której w skład wszedł Arbal, Adam i nowy gość o imieniu Krzysztof ruszyliśmy na miasto. Jak zwykle w Toruniu coś się dzieje. Tym razem natrafiliśmy na koncert orkiestry dawany na starówce. Naprawdę to miasto mnie zaskakuje ilością atrakcji :) Uderzyliśmy do miejscowej naleśnikarni (Manekin), lecz nie wypowiem się czy było smacznie gdyż z racji przejedzenia wypiłem tylko piwo :P Chłopaki mówili, że były dobre :D


We reached our destination  about 8 p.m. so the time was pretty cool. Place of the workshop is the same as before - 'Przystanek Toruń', IMO awesome spot. We left stuff in the room, and with the welcome team (Arbal, Adam and a new guy named Christopher) I moved to the city. As usual,  something happens in Torun. This time we came to the concert orchestra given in the old town. This city surprises me with the amount of interest :) We hit the local pancake house (Manekin), but I cannot say if meals are delicious or not because due to overeating I drank only beer :P Guys said that it was good :D










Dalej przeszliśmy się starówką, kupiliśmy alkohol i powróciliśmy do hotelu. Dołączył do nas Matheo, który już na start załapał się na polaną kolejkę :P Zjawił się również Szycha więc ekipa była już liczna. Koło 1 w nocy dopadło nas zmęczenie materiału i zawineliśmy do pokoju. Lecz na tym się nie skończyło, niestety -.- pękła jeszcze jedna flaszka, która przesądziła o moim sobotnim losie...


Next we went to the old town, we bought alcohol and returned to the hotel. Matheo joined to us, who already started drinking with us  :P Szycha also appeared so team was quite big. Around 1 a.m. we ran out of alcohol so we came back to the room. But it wasn’t the end, unfortunately -.- We drunk another bottle, which determined the fate of my Saturday ...



Nasz superowy hotelik w całej okazałości :P
Our groovy small hotel in all its glory :P


Sobota
Saturday

... z rana nie było źle. Śniadanie jakoś przeżyłem. 'Tupot białych mew' doskwierał cholernie natarczywie. Na szczęście nie byłem jedyny gdyż Matheo też umierał. Wybiła godzina 9ta więc czas było rozkładać cały warsztat w wynajętej sali. I nawet ze mną było jeszcze nieźle.


Morning ... it was not bad. Breakfast somehow survived. 'Stomps of the white gulls' troubled insistently. Luckily I wasn’t the only one because Matheo was also dying. 9 a.m. so it was time to break down the entire workshop in a rented hall. What’s more I felt better.


Rozkładamy się... niestety -.- xD
We spread out ... unfortunately -.- xD
Tego dnia tematem przewodnim był mega fajny ork od Kromlecha umieszczony na żywicznym piedestale z Secret Weapon'a z dodatkowymi bitsami również od Kromlecha. W głowie miałem już jako taką koncepcje więc wiedziałem od czego sobie zacznę, lecz to wtedy nadszedł kryzys mojego żołądka. Tak więc umierałem nad modelem jakoś do godziny 13ej kręcąc się niemiłosiernie po hotelu :P a Matheo poszedł spać xD Natomiast ekipa dzielnie walczyła nad swoim orkiem. Pomysłów na ten model było 12cie więc i poziom zaawansowania malarskiego był różny. Lecz mimo wszystko chłopaki dobrze się bawili i wkładali całe swoje serducho w wykonywaną prace. Dodatkowo Arbal starał się w miedzy czasie przekazywać swoją wiedzę wszystkim, którzy chcieli podejść do jego stolika. Ja w tym czasie jednak dalej zastanawiałem się czy jednak oddać swoje śniadanie na paletę czy od razu na podstawkę xD

That day's theme was mega cool orc from Kromlech placed on a resin pedestal of Secret Weapon with additional bits as well from Kromlech. I had concepts in my head so I knew where to start myself but then the crisis came from my stomach. So I was dying on the model somehow till 1 p.m. shaking like wildfire around the hotel :P and Matheo went to sleep xD Team fought bravely with their orcs. There were 12 deas for this model so the level of the paint was different. But in spite of all the guys had fun and put their hearts for performed work. Additionally Arbal tried teach something to all who came to his table. At this time, I was wondering whether to give my breakfast on the palette or directly on the base xD


Michał tłumaczy swoje techniki chętnym słuchaczom 
Michael explains his techniques willing listeners
Matheo tak samo 'zmęczony życiem' jak ja xD
Matheo 'tired of life' same as me xD
Fajnie zrobiony piedestał 
Cool made ​​pedestal
Piotr przy pracy otoczony zawsze swoimi stojakami :)
Peter at work always surrounded by his racks :)
A oto nowy kolega Krzysztof w swoich 'Dexterowych' rękawiczkach :P
And here's a new colleague Christopher in his 'Dexter' gloves :P
Jak widać atmosfera jest luźna i można z każdym sobie porozmawiać
As you can see the atmosphere is relaxed and you can talk to each other
Cała ekipa przy pracy :) oczywiście ja robię fote :D
The whole crew at work :) Of course I do pic :D 
Mój orkos WIP :) Prosty brązowy płaszczyk i troszkę NMM aby podkreślić kontrast :P
My Orc VIP :) A simple brown coat and a bit of NMM to emphasize the contrast :P
I jeszcze WIPowy piedestał od Secret Weapona - mega fajna rzecz
And yet VIP pedestal from Secret Weapon - mega cool thing
Mieliśmy również swoją wystawkę gdzie można było zaprezentować swoje prace
We also had exhibition to show our work

O 13ej mieliśmy obiad. I to był przełom! Zjadłem cieplutki rosołek niestety wielkości kubka do cappuccino, i parę frytek z kurczakiem. Chwilę pokrążyłem po hotelu i nagle jak rękom odjął :P Szybko wróciłem do pracy na orkosem i mocno nadrobiłem stracony czas. Dało radę, gdyż nie było tej roboty wcale tak dużo. Pierwszy skończył Arbal koło 15tej, później Matheo itd. Swoją prace oddałem koło 16tej więc i tak uważam, że jak na to, że byłem zasadniczo nie obecny do 13tej, dodatkowo nie posiadałem aero, to i tak miałem kozacki czas :P


About 1 p.m. we had dinner. And it was a breakthrough! I ate the warm broth, unfortunately, in the size of the cup for cappuccino, and a few fries with chicken. I walked around the hotel and suddenly hangover disappeared :P quickly got back to work with Orc and firmly caught up for lost time. I made it, because there wassn’t so much work to do. Arbal ended as fisrt one about 3 p.m., later Matheo and so on. I ended around 4 p.m. so I think that I was practically not present till 1 p.m. plus I did not have aerograph. I still had the Cossack time :P


Nie pamiętam, który był czyj...
I do not remember who was whose ...




Na koniec oczywiście sesja zdjęciowa, oraz to czego ostatnio brakowało, czyli omówienie każdej z prac. Słusznie praca Macieja była najlepsza. Jego koncepcja i historia była super przemyślana :) Gratulacje ze tak wspaniały pomysł przy takiej ograniczonej różnorodności bitsów :D Każdy orkos był na swój sposób świetny, a już przede wszystkim unikalny. Każdy z nas miał inną koncepcje co oczywiście zaowocowało takimi fajnymi pracami :)


At the end, of course, a photo shoot, and what you recently missed was discussion of each work. Rightly Maciej’s work was the best. His concept and thought of the story was great :) Congratulations with such a great idea with such limited diversity of bits :D Everyones Orcs were great on its way and mostly unique. Each of us had different ideas which of course resulted in such cool work :)


Ekipa w całej krasie :) 
The team in all their glory :)
... oraz ekipa z cyklu ' MY BYĆ ORK!!!'
... And the team from the 'WE BE ORK !!!'

Po zebraniu staffu do pokoju znów ruszyliśmy na miasto. Tym razem Arbal zabrał nas do restauracji o nazwie 'Luizjana' na podobno najlepsze i największe burgery w Toruniu. I faktycznie miał racje! Polecam każdemu kto będzie chciał dobrze zjeść w tym mieście. Mimo wszystko jedzenie warte swojej ceny. Następnie na dobicie nas poszliśmy na lody do najstarszej lodziarni, czyli do Lenkiewicza, gdzie za 3.50zł dostajesz gałkę super smacznych lodów wielkości 3 gałek w zwykłych lodziarniach. I tak zakończyliśmy łażenie po starówce. Przesiedzieliśmy wieczór przed hotelem, a następnie w ten upalny dzień położyliśmy się w kimono.


After collecting staff to the room, we moved again to the city. This time Arbal took us to a restaurant called 'Luizjana' -supposedly the best and biggest burgers in Torun. He actually was right! I would recommend anyone who wants to eat well in this city. Foodworth the money. Then we went for ice cream to the oldest ice cream shop- to Lenkiewicz, where the knob costs 3.50zł and you get a super tasty ice cream in size of 3 knobs in ordinary ice cream shops. I just finished of walking through the Old Town. We spent evening in front of the hotel, and then after this hot day we went sleep.


Niedziela
Sunday


Nic nadzwyczajnego się nie działo. Długo wraz z Matheo i Piotrem zamulaliśmy na pośniadaniowym dymku, po czym zgarneliśmy wszystko, pożegnaliśmy się i wróciliśmy do Łodzi. Żegnaj Toruniu, do następnego :)

Nothing extraordinary happened. I was quite bored with Matheo and Peter while smoking, then grabbed everything, we said goodbye and returned to Lodz. Goodbye Torun to the next :)


Podsumowując
To sum up 

Były to do tej pory IMO najbardziej zorganizowane warsztaty jakie Arbal przeprowadził. Świetni ludzie i piękne miasto jak zwykle na propsie. 'Warsztaty w Toruniu' wchodzą w kanon polskich imprez malarskich z coraz mocniejszym akcentem :) i to nas wszystkich cieszy. Ech, kiedy i my w Łodzi dorośniemy do tego aby stworzyć taką imprezę... aaaa i pamiętać, aby następnym razem tyle z nimi nie pić! :D

There were so far IMO the most organized workshops conducted by Arbal. Great people and beautiful city as usual proper respect. 'Workshop in Torun' are included in the canon of Polish painting events with stronger accent :) and that makes all of us happy. Oh, I wonder when we grow up in Lodz to this in order to create such an event ... aaaa and next time remember not to drink so much with them! :D


Relacje chłopaków
Boy’s relations

W miarę jak chłopaki powrzucają swoje relacje, będę linkował je w tym miejscu, abyście mieli więcej czytania :D

When they create thir posts, I will show link to them here, so you have more reading: D 

Paints of War - Matheo



Mam nadzieję, że mocno Was nie zanudziłem :P Na koniec wrzucam lepsze foty mojego orkosa. Hope u like him :)


I hope that you weren’t so bored: P At the end I throw better pictures of my Orc. Hope u like him :)




Best regards
Herrkuba

Translation
Slowik

3 komentarze:

  1. Dzieki za relacje i odwiedziny ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę... wybrałbym się poznać te wszystkie sprytne głowy... kiedy macie coś takiego i czy jest to na zasadach invitational? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Termin jest ruchomy. Jak Arbal wstawia post na Polskich Artystów Figurkowych czy do siebie na funpage to trzeba do niego skrobnąć i z nim zagadać. Ogólnie ta edycja warsztatów była z selekcją aby nie było tak, że przyjeżdżasz tylko, żeby sobie pogadać z ludkami. I udało się to nam i tak pewnie zostanie, bo Michał mówił, że miał dużo chętnych na miejsce. A miejsc było tylko 12. Więcej to pewnie góra do 15tu można by było wcisnąć. Jeszcze więcej nie dało by rady.

      Best regards

      Usuń